Ewa Teslar

Urodzona w Warszawie 8 listopada 1949, zmarła w Paryżu 16 sierpnia 2005. Lekarz rodzinny i psychoanalityk. Wieloletnie zaangażowana w stowarzyszeniach polskich i francuskich. Odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Była wnuczką doktora filozofii i polonistyki, poety, legionisty, wykładowcy, majora Wojska Polskiego, Józefa Andrzeja Teslara (1889-1961).

 

Studia i praca zawodowa

Dzieciństwo spędziła w Warszawie, pierwsze kroki szkolne stawiała w Gimnazjum Zamojskiego. Po przyjeździe do Paryża w 1959 roku do dziadków, znalazła się z rodzicami i siostrą, otoczona tradycjami polskimi. Lata szkoły średniej zakończyła w Janson de Sailly, znanym liceum paryskim. Studia medyczne przeszła na uniwersytecie Paris V – Necker Enfants Malades. Po doktoracie otrzymanym w 1981 roku otworzyła własny gabinet medycyny ogólnej i rodzinnej, co w pierwszych latach jej praktyki było nowością we Francji. Wzbogaciła swoje studia kursami medycyny rodzinnej na Faculté Bobigny w 1980 i 1981r. Otrzymała dyplom uniwersytecki z psychiatrii na Faculté Lariboisière – St Louis, co pozwoliło jej rozszerzyć praktykę na psychanalizę, która przyniosiła jej dużą satysfakcję.

 

Zaangażowanie społeczne

Już za czasów studenckich należała do Stowarzyszenia Studentów i Absolwentów Polskich we Francji. Wydarzenia grudniowe w Polsce w 1981 roku zadecydowały o jej przyszłej działalności. Ewa była jednym z filarów Poradni Polskiej w Paryżu, która funkcjonowała przez 3 lata i przyjmowała bezpłatnie polskich chorych zablokowanych we Francji przez stan wojenny. Była jednym z członków założycieli Stowarzyszenia Lekarzy Polskiego pochodzenia we Francji (AMOPF), utworzonego w 1989 roku. W latach 2000-2003 została prezesem Stowarzyszenia, a później prezesem honorowym. Brała udział w przygotowaniu dwóch międzynarodowych konferencji naukowych, w 1996 r. „Zdrowie publiczne w Polsce” i w 1999 r.„Reforma służby zdrowia w Polsce w perspektywie przystąpienia do Unii Europejskiej”.

W 1994 r. liczne stowarzyszenia medyczne połączyły się tworząc Federację Polonijnych Organizacji Medycznych, gdzie AMOPF był jednym z czterech stowarzyszeń – założycieli. Ewa była aktywnym członkiem Rady Federacji Polonijnych Organizacji Medycznych i przez dwa lata wiceprezesem. Przez wiele lat była również redaktorem Biuletynu Federacji . Starała się jak tylko mogła uczestniczyć w polonijno-medycznych kongresach i zebraniach, tak  na Wschodzie (Wilno, Lwów, Grodno, Baranowicze, Kiszynów), jak i na Zachodzie (Londyn, Berlin, Stockholm, Washington, Chicago). Została specjalnie w jej pamięci podróż na Białoruś kiedy osobiście przewiozła dużą ilość komputerów, drukarek i sprzętu medycznego. Starała się również nieść pomoc Polsce w ramach Stowarzyszenia „Aide aux malades polonais”. Dzięki ogromnemu nakładowi pracy, cierpliwości i dyplomacji doprowadziła w roku 2004 do utworzenia Federacji Polonii Francuskiej, w ramach wejścia Polski do Unii Europejskiej. Od 1994 roku pragnęła stworzyć program szkolenia lekarzy rodzinnych w Polsce. Program ten po wielu staraniach ze strony Federacji Polonijnych Organizacji Medycznych i Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce został sfinansowany przez Unię Europejską w ramach programu Leonardo da Vinci. Ewa brała udział nie tylko w organizacji programu, ale również jako autor licznych tekstów pedagogicznych. Realizacja tego projektu została zakończonazgodnie z harmonogramem w czerwcu 2005 („Nauczanie w praktyce lekarza rodzinnego”).

Aby ciągle pogłębiać swoją wiedzę i śledzić postępy medyczne, nie szczędziła czasu na liczne szkolenia zawodowe organizowane przez CNGE (Collège National des Généralistes Enseignants) i SFTG (Société de Formation Thérapeutiques des Généralistes). Chcąc przekazać młodszym pokoleniom to co sama otrzymała, z wielkim zapałem przyjęła propozycję kształcenia studentów medycyny na Faculté Paris V – Broussais Hotel Dieu i we własnym gabinecie. Tłumaczyła to właśnie tradycją rodzinną lekarzy i profesorów.

Cała działalność społeczna Ewy sumowała się oczywiście z pracą w gabinecie gdzie często zajmowała się pacjentami do późnych godzin wieczornych. Po wyjściu ostatniego pacjenta, musiała jeszcze przeczytać i odpowiedzieć na „góry” maili. Po powrocie do domu późnym wieczorem lub nocąprzygotowywała liczne wykłady i zebrania. Niektórzy utrzymywali kontakt przyjacielski w Ewą nawet gdy ich leczenie było już zakończone. Przyciągała bardzo ciekawych ludzi, specjalnie lubiła przyjmować w swoim domu, aby mogli się lepiej poznać , porównać opinie i lepiej się zrozumieć.

Wielu przyjaciół podkreślało że Ewa nigdy nie zapominała napisać choć kilka słów ze swoich licznych podróży. Udało się jej zrobić podróż dookoła świata odwiedzając przy okazji rozproszoną rodzinę. Długo wspominała zwiedzanie Angkor Wat, Wysp Fidji, spotkanie z aborygenami w Australii, Golden Gate Bridge…. Przy okazji seminariów, aby poznać inne systemy leczenia, zwiedziła Indie, Chiny. Wyjątkowe wrażenie zrobił na niej widok na Florencję z Fiesole, medytacja w Millet i oczywiście jedna z ostatnich jej wizyt w Collegium Majus na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Jakim „spiritus movens” była dla rodziny to nawet jeszcze dzisiaj trudno jest wspominać. Potrafiła dodać otuchy, służyła radą w licznych ciężkich i przewlekłych chorobach w których zawsze nas podtrzymywała. Nie zapominała żadnych urodzin i imienin. Sama nie mając dzieci starała się zawsze być „drugą mamą” dla swoich licznych chrześniaków.

Kim byla Ewa dla pacjentów, przyjaciół i rodziny, to chyba dopiero po jej śmierci potrafiliśmy ocenić i zrozumieć jak bardzo nam jej brakuje. Jakim ciosem był dla pacjentów zgon Ewy i kim była dla nich to można dopiero zrozumieć gdy się czyta zeszyt kondolencji. Otoczenie nie chciało wierzyć, zwłaszcza że tylko lekarskie oko widziało jak dalece jej choroba sie posuwa; ”pustka i gleboki żal”, „najlepszy przyjaciel któremu mogłam wszystko powiedzieć”, „energiczna, mimo wszystko zawsze uśmiechnięta, życzliwa i wszystko co przedsięwzięła doprowadzała do końca”. Jeden z najlepszych dowodów, który chyba zatrzymamy jako podsumowanie, to kartka znaleziona w zeszycie kondolencji pacjentów : „Odeszlaś od nas na zawsze tak szybko… Byłaś dla mnie nie tylko lekarzem ale i wielkim przyjacielem. W każdej potrzebie potrafiłaś okazać tyle ciepła, serca i zrozumienia. Byłaś wspaniałym, mądrym człowiekiem, Wielka Polka. Pozostała niewypełniona pustka…..”

Wyszukaj na stronie